wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 6


Louis ,Liam i Niall poszli zarezerwować miejsca a reszta łącznie ze mną i Simoną czekali obok ,rozglądałam się po pomieszczeniu było duże ,grała muzyka ,ludzie grali w kręgle i co chwilę cieszyli się z każdego trafnego  rzutu .niespodziewanie podeszli do nas grupka chłopaków myślałam ,że idą do tych pajaców jednak się myliłam podeszli do mnie i mojej siostry -Jestem Jesse-blondyn podał mi a potem Simonie rękę -a to jest Nick-brunet posłał nam szczery uśmiech i wykonał tą samą czynność co jego przyjaciel .Justin i Zayn cały czas bacznie przyglądali się nam i wyraźnie nie podobało im się to ,że zainteresowałyśmy się dwoma przystojniakami -ja Jestem Roberta a ,to Simona moja siostra -wskazałam na siostrę

- Cześć - uśmiechnęła się słodko
-to skąd jesteście -spytał Nick chciałam mu odpowiedzieć ale Simona była pierwsza
- Z Los Angeles

Widać było ,że Nick jej wpadł w oko ale wydawało mi się ,że moja bliźniaczka ma jakiś plan -hej Roberta podasz mi swój numer -spytał się Jesse posyłając mi uroczy uśmiech -jasne 37 -odparłam -i co dalej.?-a czy moja stopa wygląda na większą -oboje wybuchliśmy śmiechem po chwili jednak wymieniłam się numerem z blondynem a Simona cały czas rozmawiała z Nickiem -Idziecie grać .?-spytał -tak właśnie z nami idą grać -wtrącił się Justin patrząc na niego z dezaprobatą a po chwili Zayn także wkroczył do rozmowy lekko odsuwając Nicka od Simony -To zdzwonimy się tak -spytał Jesse -potwierdziłam kiwając głową ,blondyn chciał pocałować mój policzek na pożegnanie ale Justin odepchnął chłopaka i pociągnął mnie za rękę -co ty wyprawiasz .!?-wrzasnęłam na szatyna -ja ,to ty zabawiasz się z jakimś lalusiem .!-zdenerwowany  krzykną
-to moja sprawa z kim się umawiam
-Nie denerwuj mnie ,chodź idziemy grać -znów złapał moją dłoń i zaprowadził do naszego toru .
gdzie Simona i Zayn się sprzeczali -Co ty sobie wyobrażasz dobrze wiesz ,że jestem zazdrosny -wrzasnął mulat na moją siostrę
- O wielki pan się znalazł! Ty mi się nawet nie podobasz! - puknęła go w czoło
-i tak dobrze wiem ,że jednak coś do mnie czujesz -odparł uśmiechając się łobuzersko
- Taa! No pewnie! Czuje tyle samo co do wczorajszej pizzy!
-nie kłam wiem ,że Ci się podobam nie udawaj takiej nie dostępnej
- Zaczynasz mnie denerwować! Nie podobałeś mi się, nie podobasz mi się i nie będziesz się podobać! - powiedziała czerwieniejąc ze złości
-Dobra skończcie -krzyknął Liam -przyszliśmy tu grać -dokończył Niall
- To ogarnijcie swojego kolegę.
-Zayn uspokój downa -krzyknął Louis
- Dobrze mówi! Polać mu! - krzyknęła Simona - Juz cię lubię
Zaśmiałam się z miny mulata ,Justin cały 
czas perfidnie się na mnie gapił -nie patrz się tak bo Ci oczy wypadną ,przecież jestem koło ciebie ,żaden chłopak do mnie nie podejdzie pacanie .!
- Życzę ci utraty głosu - burknęła Simona do Zayna
-taa i tak wiem ,że go uwielbiasz
i na tym zdaniu zakończyła się konwersacja pomiędzy moją bliźniaczką a Zaynem a rozpoczęła się ostra gra .Ja i Simona byłyśmy zawsze dobre w kręgle ale rzadko grałyśmy .Podczas gry kilka razy inni przystojni chłopacy próbowali do nas zagadać ale oczywiście na przeszkodzie stali Justin i Zayn z jednej strony irytowało mnie to a z drugiej fajnie było tak na nich popatrzeć jak byli zazdrośni .Simona wygrywała na drugim miejscu byłam ja potem Harry ,Liam za nim Justin i Louis i ostatni był Niall
Kiedy byliśmy już zmęczeni ,wróciliśmy do domu była godzina 20 więc obie ogarnęłyśmy się do spania i poszliśmy spać bez pożegnania z chłopakami

Oczami Simony

Rano obudziłam się w koszmarnym humorze. Bolały mnie plecy i ścierpły mi nogi. Jedyne na co miałam ochotę to masaż i łóżko. 
Robi nadal smacznie spała. Zza drzwi naszego pokoju dochodziły dzikie odgłosy. W pewnym sensie były przerażające. 
Podeszłam do walizki, w której leżały wszystkie moje rzeczy. Wyjęłam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Ubrałam się szybko i wciągnęłam na nogi adidasy. Miałam cholerną ochotę żeby pobiegać.Włosy upięłam w wysoki kucyk. Doszłam do wniosku, że przydałoby się podcinanie, bo kucyk sięgał już do połowy pleców. 
Wyszłam na korytarz i cicho zamknęłam za sobą drzwi. obróciłam się plecami w ich stronę i dostałam skarpetką w twarz.
- Bleeee! - pisnęłam i odrzuciłam śmierdzącą część garderoby.
- To on! - krzyknęli na raz blondyn i loczek.
- Gówno mnie obchodzi, który to! - warknęłam
- Co się tak złościsz? Nic się nie stało - zaczął wyższy.
- Ty lepiej idź się uczesz - burknęłam - A ty... - zwróciłam się do blondyna - zafarbuj odrosty!
Zbiegłam po schodach i wyszłam przed dom.
Biegłam w stronę parku. Podeszwy uderzały o chodnik. Serce biło szybciej, oddech przyśpieszył. Kocham to uczucie. 
Zawsze byłam wytrzymalsza kondycyjnie od Robi. Jej nie kręcił sport, a mnie wręcz przeciwnie. 
Dobiegłam do drewnianej ławeczki i przysiadłam na niej. Pozwoliłam odpocząć mięśniom. Zastanawiałam się co w tym czasie robiła Roberta...

Oczami Roberty

Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć założyłam krótkie spodenki i czerwona bluzkę na grube paski ,zrobiłam naprawdę lekki makijaż i ułożyłam ładnie włosy po czym zeszłam na dol zjeść śniadanie i zobaczyć co to za hałasy-Bieber ty jebaku leśny oddawaj moje bokserki -krzyczał Harry -teraz są już moje -szatyn odkrzyknął-oddawaj -powiedział już trochę spokojnie loczek -mam je na sobie naprawdę je chcesz-śmiał się piosenkarz a loczek już się uspokoił i odpuścił postanowiłam że nie skomentuje tej sytuacji i pójdę do kuchni gdzie siedziała reszta-gdzie Simona .?-spytałam chłopaków -wyszła gdzieś -odparł Liam wiedziałam ze nic jej się nie stanie wiec nie prowadziłam dalszej rozmowy na ten temat.zrobiłam sobie płatki i do siadłam się do Justina w salonie który siedział na kanapie i ogladął p.s kocham cie ,nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem co wydało mi się dziwne tak to już dawno by mi dokuczał -o co ci chodzi.?-odezwałam się -nie ważne -odparł gapiąc się w telewizor
-albo mi odpowiesz albo już nigdy się do ciebie nie odezwę -zagroziłam -dobra chcesz wiedzieć to proszę bardzo ,podobasz mi się dobrze o tym wiesz a ciągnie cie do innych -powiedział oschle-po pierwsze to kto powiedział że ty mi się podobasz-powiedziałam na co on prychnął -a po drugie to do niczego mnie nie ciągnie jeśli chodzi ci o wczoraj to samo do nas podeszli a po trzecie to sam powiedziałeś że ci się tylko podobam a nie ze mnie kochasz to jest stanowcza różnica-wstałam i odniosłam śniadanie którego nawet nie tknęłam-nic nie zjadła-powiedział Zayn -spostrzegawczy jesteś
Do domu weszła Simona

Oczami Simony

Weszłam do domu i zobaczyłam Robi z talerzem w ręku i Zayna, który z nią rozmawiał. Miałam szczerą nadzieję, że da mi święty spokój i doczepi się do Roberty. Ja już do nich nie miałam siły. Byli męczący i denerwujący. 
- Idę się wykąpać i położyć się. Głowa mnie strasznie boli - oznajmiłam zgodnie z prawdę.
-jasne ,potrzebujesz czegoś-spytała
- Spokoju - uśmiechnęłam się do mojej siostrzyczki - Wiesz o czym mówię...
-jasne to idź
Weszłam schodami na górę i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie przepocone ubrania i wrzuciłam je do kosza na brudną odzież. Rozpuściłam włosy przeczesałam je delikatnie palcami. Weszłam pod prysznic. Strumień wody przyjemnie chłodził zgrzane ciało. Tak przyjemnie było się odprężyć po biegu. Jeszcze dzisiaj miałam tyle rzeczy do zrobienia, a ja już byłam wykończona. Chciałam znów być w domu. W Los Angeles. Z mamą i z tatą, przy stole zajadając niedzielną kolację. Wyłączyłam natrysk i rozejrzałam się po łazience. Uderzyłam się z otwartej ręki w czoło. NIE WZIĘŁAM RĘCZNIKA! Ubrania z resztą też.
- Robi! ROOBIII! - wrzeszczałam przez uchylone drzwi. Stałam sobie goła i wesoło, wrzeszcząc imię mojej siostry. 
- A może pomóc?! - przez szparę zerknął Harry. Pisnęłam i zatrzasnęłam drzwi.
- Zawołaj moją siostrę!
- Nie ma jej! Wyszła
- To poczekam!
- Ona poszła z Niallerem do sklepu spożywczego. Nie wrócą prędko - zaśmiał się perfidnie. Westchnęłam głośno.
- Harry, mógłbyś mi podać ręcznik? Leży na łóżku, w moim i Roberty pokoju.
- A co ja z tego będę miał?
- Nie nakopię ci do dupy, jak stąd wyjdę! - warknęłam.
- Przekonywujący argument. - usłyszałam jak oddala się od drzwi. 
Czekałam, czekałam i dalej czekałam. Zastanawiałam się co on może tam tak długo robić. 
- Mam ten ręcznik. - powiedział głośno Harry. 
- Dawaj - uchyliłam drzwi ale od razu je zatrzasnęłam. Za nimi stało pięciu chłopaków,  który perfidnie wlepiało we mnie swoje gały - Zboczeńce! - wrzasnęłam
- Nie nie bądź taka! Daj popatrzeć - zaśmiał się któryś
- Wy zabijam wszystkich! - krzyknęłam
Oparłam się o drzwi i westchnęłam. Zaczęło mi się robić zimno. Przypadkowo łokciem nacisnęłam na klamkę...
drzwi otworzyły się powoli, a chłopaki otworzyli szeroko oczy. Zasłoniłam swoje wdzięki.
2013-04-20 23:17:35
- Dobra dość - Harry zasłonił mnie własnym ciałem i podał mi ręcznik. Zasłoniłam się prędko i uciekłam do swojego pokoju zatrzaskując z hukiem drzwi.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam kląć pod nosem. 
- Simona, ok? - do pokoju zajrzał Harry. 
- Taa - burknęłam patrząc na niego gniewnie.
- Nie miało tak być. Przyczepili się i nie chcieli odejść - tłumaczył się.
- No dobra już - powiedziałam pobłażliwie. 
Wszedł do pokoju i usiał na krześle obrotowym. 
- Swoją drogą masz ładne nogi - uśmiechnął się. Odwzajemniłam ten gest.
Do pokoju weszła Roberta
-co tu się dzieje-spytała zdezorientowana