poniedziałek, 25 marca 2013

~~Rozdział piąty~~


***Oczami Roberty***
 
- Obiecujemy -powiedziałam poszłyśmy się pakować mama była wściekła a tata cieszył się razem z nami -jak myślisz przejdzie mamie nie chce by była na nas zła i się od nas odwróciła .
- Nie obchodzi mnie to. Zawsze była przeciwko nam. Raczej nie będzie się długo gniewać - Simona odsłoniła białe zęby w szczerym uśmiechu.
cieszyłam się ,że nareszcie była choć trochę przekonana do tego wyjazdu wszystko zmierzało ku dobrej drodze nie mogę się normalnie doczekać Osborn jest najlepszym facetem jakiego spotkałam cieszę się ,że to będzie nasz menadżer jestem także ciekawa co będziemy robić w tym

Londynie .Przecież tam mieszka tyle sław i podobno okolice też są piękne .Wyjęłam czarną walizkę z szafy i zaczęłam układać tam swoje niezbędne rzeczy bez których nie przetrwam Simona robiła tą samą czynność .Po dwóch godzinach do pokoju przyszli rodzice -Simona ,Roberta-odezwała się nasza rodzicielka spojrzałyśmy na nią pytająco -Cieszę się ,że jedziecie tam ,bo chcę by wasze marzenia się spełniły -nie dałam jej dokończyć bo podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam
-mamo nawet nie wiesz jak się cieszę .-dałam jej odetchnąć nagle tata wyciągnął coś z kieszeni
-Dziewczęta chciałem wam to dać kiedy będziecie się już wyprowadzać ale nie wiadomo co dalej będzie i jak to się potoczy dlatego dajemy wam to teraz -podał nam granatowe pudełko otworzyłam je razem z siostrą
i nie mogłam uwierzyć był to naszyjnik

przepołowione serca jedna połówka była dla mnie a druga dla Simony
razem się ucieszyłyśmy podziękowałyśmy rodzicom a oni pomogli nam je na siebie założyć wyglądały pięknie serce było czarne i idealnie pasowało do każdego stroju .Po chwili skończyłyśmy się pakować i poszliśmy obejrzeć film z rodzicami chcieliśmy spędzić tą ostatnią noc z nimi
oglądaliśmy ''umrzeć dla tańca'' bardzo ładny film wszystkim nam się podobał .była godzina 1 byłyśmy zmęczone zresztą tak samo jak rodzice .Poszłyśmy do pokoju wszystko było naszykowane ubrania na jutro i spakowane walizki ,wysprzątany pokój tylko my musiałyśmy się jeszcze ogarnąć Simona jako pierwsza poszła do łazienki a ja postanowiłam ,że przejrzę sobie internet w tym czasie wyjęłam straszy i trochę popsuty laptop jakoś udało mi się go odpalić i włączyłam laptop potem twitter a następnie jakieś serwisy Na facebooku miałam kilka wiadomości od znajomych odpisałam i zamknęłam kartę potem twitter obserwowałam zespół one direction nie wiem po co lubiłam ich muzykę nawet ale do nich mnie jakoś strasznie nie ciągnęło widziałam ,że Zayn dodał coś było to zdjęcie całej grupy jak grali coś w studiu a pod zdjęciem napisał ''no to jutro powitamy naszych nowych tancerzy'' pomyslalam ,że nawet fajnie było by z nimi potańczyć ale to tylko taka fantazja
po chwili z łazienki wyszła Simona -no co tam gotowa na podbój -zapytałam śmiejąc się byłam naprawdę w dobrym humorze
- Czy ja wiem? - powiedziała przeczesując ręką długie do pasa włosy - Jakoś nie zbyt. Ale dla ciebie zrobię wszystko.
-Kocham Cię siostrzyczko ..wiesz nie mogłam trafić na lepszą bliźniaczkę
Simony przewróciła oczami i spojrzała na zdjęcie one direction które było wyświetlone na monitorze.
- A ty dalej? - wywróciła oczyma. Nie przepadała za nimi.
-ale co -spojrzałam na siostrę
- No ty... noo... Jezuu... Jak oni się nazywają? - pokazała na monitor.
-one direction –odparłam
- No właśnie! - krzyknęła - Kolejna fanka? Dlaczego, dlaczego jest nią akurat moja siostra - zrobiła minę aktorki grającej w dramacie
-Co .!?-powiedziałam zdziwiona -źle zrozumiałaś przypadkiem wpadłam na to zdjęcia lubię kilka ich piosenek z tego względu ,że fajnie się przy tym tańczy ale za nimi nie przepadam
- Robi...! Jestem twoją siostrą! Znam cię - puściła do mnie oczko wystawiając przy tym język
-Oj ,przestań mówię jak jest-wyłączyłam laptopa i skierowałam się do łazienki po godzinie byłam już świeżo ogarnięta .Simona już spała zrobiłam to samo


Rano**


obudził mnie mój wspaniałomyślny ojciec -Córeczko pan Osborn czeka na was na dole -szybko zerwałam się i poszłam się szykować razem z Simoną po 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia Osborn i tata zanieśli nasze bagaże a my dokańczałyśmy nasze śniadanie .potem najtrudniejsze ''pożegnanie''nasza mama się rozkleiła a mi mało brakowało tata się cieszył ,że nam się udało ale niestety nie mogli zawieźć nasz na lotnisku bo musze jechać pracować dlatego jedziemy z Osbornem to jest nasz pierwszy raz kiedy będziemy latać samolotem ja się cieszyłam ale Simona trochę panikowała.
- I po co mi to było?! – jęknęła
-nie bój się przeżyjemy każdy lata samolotem to nie jest wcale takie niebezpieczne niektórzy latają kilka razy dziennie dasz radę nie marudź-poklepałam ją po ramieniu
byliśmy już na lotnisku przeszliśmy przez odprawę i skierowaliśmy się na nasz samolot za 10 minut mieliśmy odlatywać ja siedziałam koło Simony a obok niej siedział Osborn -a tak w ogóle to kto nas odbiera z tego lotniska -skierowałam się do naszego nowego menadżera -zobaczycie to mała niespodzianka -uśmiechnął się
- Nie lubię niespodzianek - burknęła Simona wbijając paznokcie w tapicerkę siedzenia
-to je polubisz -odgryzł się Osborn
- No jasne! Pan wie, że jak coś mi się nie spodoba, to krzyczę! - powiedział - Ja jestem z rodzaju tych kłótliwych bestii!
-Dobrze ,dobrze uspokój się już nie bądź taką rozwydrzoną gwiazdką jak pan Bieber -dalej już nikt nic nie powiedział lot szybko nam zleciał Simona nawet dobrze go zniosła myślałam ,że będzie gorzej .Odebraliśmy bagaż i wyszliśmy czekaliśmy jakieś 15 minut na naszą ''niespodziankę'' po chwili jakiś chłopak podleciał do Osborna i zaczął się witać a za nim 4 jeszcze innych chłopaków
- ALe delegacja! - zaczęła zrzędzić Simona
-haha no dokładnie ciekawe kim oni są -zastanawiałam się i nagle mnie olśniło -przecież to ten zespół -myślałam ,że Simonie zaraz oczy wypadną
- Boże! Kiedy najbliższy lot do Los Angeles? - zaczęła przeglądać  rozkład lotów
-haha Simona spokojnie nie może być aż tak źle -Osborn spojrzał na nas po czym zaczął nas wołać podeszłam razem z Simona a raczej ja podeszłam zaciągając tam moją siostrę -wariatkę stanęłyśmy obok naszego menadżera i czekałyśmy na rozwój dalszej sytuacji -no więc to jest Harry ,Liam ,Zayn ,Louis ,Niall -wskazał kolejno na chłopaków powiedziałam krótkie ''część''i spojrzałam karcąco na Simone lecz ona nadal nie reagowała więc szturchnęłam ją łokciem wtedy się odezwała
- No co?!

cały zespól patrzył się na lekko naburmuszoną Simone -zachowuj się -szepnęłam jej na ucho
- CO zachowuj się?! Nie matkuj mi! - na szczęście mówiła do mnie po cichu.
Patrzyli na nas jak na wariatki super start Simona nie ma co nagle chyba Harry nie byłam pewna jeszcze jak się nazywają odezwał się -Simona tak .?-spytał patrząc na moją siostrę
- Nie! – odburknęła
-Dlaczego jesteś taka zła -spytał Blondyn chyba Niall
- A dlaczego farbujesz włosy? - zapytała uszczypliwie
na co chłopcy zaczęli mówić coś  w stylu''uuu teraz to ci pojechała''
-Simona zachowuj się do cholery zachowujesz się ja Bieber nagle koło Blondyna pojawił się szatyn -ktoś mnie wołał -nie mogłam w to uwierzyć co robi tu Justin Bieber
- Ooo! A teraz zawołaj Harrego Pottera!

Może się pojawi! – zakpiła
wszyscy zaczęli się śmiać
-zabawna jesteś -odezwał się Liam który pękał ze śmiechu -a tak w ogóle to co ty tu robisz Justin -zwrócił się Osborn do szatyna -Chłopaki mówili ,że przywozisz jakieś ładne laski to odwiedziłem was byłem w pobliżu a po za tym podobno mają mnie uczyć jakiejś choreografii -podrapał się po szyi
- To ja idę sobie kupić bilet powrotny! - powiedziała do mnie Simona.
Nie wiadomo czemu Harry podbiegł do niej i przełożył ją sobie przez ramię na co ona zaczęła piszczeć i walić go po plecach wszyscy się śmiali nawet Osborn a chwilami nawet zła Simona
- Dobra! Puść, albo dostaniesz w pysk tak, że ci oczy tyłkiem wypłyną, a koledzy będą cię z ziemi zbierać! - warknęła złowrogo.
lecz loczek nic sobie z tego nie robil wręcz przeciwnie zawołał mulata który prawdopodobnie nazywa się Zayn i podzieli się moja siostrzyczką Harry wziął ją za ręce a mulat za nogi -Ej.! chłopaki nie może tak być tylko jedna jest maltretowana a druga coś trzeba z tym zrobić odezwał się Justin patrząc na mnie ja zrobiłam zdziwioną minę a Simona zwisając zaczęła się ze mnie śmiać
- A teraz powaga! Jak mnie nie puścicie to podam was o molestowanie!- była śmiertelnie poważna - Z nią - pokazała na mnie - Możecie robić co chcecie, ale mnie macie puścić!
nadal nikt jej nie słuchał choć była już mega wkurzona i poważna Harry i Zayn zabrali ją do auta a ja zaczęłam uciekać przed Justinem, Niallem i Louisem którzy desperacko chcieli mnie złapać .Liam rozmawiał z Osbornem idąc w stronę samochodu po chwili opadłam już z sił a trójka pacanów mnie złapała Justin wziął mnie na ręce a ja nawet nie protestowałam i zaczął uciekać przed Louisem i Niallem po chwili byliśmy już wszyscy w samochodzie


Oczami Simony 
  
  
Siedziałam w tym durnym samochodzie. Byłam naburmuszona i wściekła. Z chęcią udusiła bym Robi za to, że mnie w to wciągnęła! Tych dwóch cepów, którzy wsadzili mnie do samochodu też zabiję! Poderżnę gardła, jak nic! Nie odzywałam się. Mulat dźgał mnie palcem w ramię, ale ja nie reagowałam. Nie dawałam się sprowokować. Niech sobie dźga, aż mu bokami wyjdzie!
- Odezwiesz się w końcu?! - zapytał zniecierpliwiony... eee... nie pamiętam 
jak miał na imię. Ten w dłuższych kręconych włosach! 
W odpowiedzi uniosłam dłoń i pokazałam mu środkowy palec. Ten gest w każdym kraju znaczy to samo. Chłopak zmrużył oczy. 
- Tak pogrywasz?! - zezłościł się. Zaczął mnie łaskotać! Cham jeden! - Ałaaaa! Ugryzła mnie! - krzyknął gdy zacisnęłam szczęki na jego ręce. 
Poprawiłam grzywkę, która opadła mi na czoło. Jedyne czego chciałam to położyć się i zasnąć. Na końcu mojej listy było użeranie się z matołami. Robi uśmiechała się.
- No i co się śmiejesz? - warknęłam przez zaciśnięte zęby. 
-chyba spodobałaś się mulatowi –szepnęła 
- A niech się goni! - powiedziałam cicho. Jeszcze jego mi tu brakowało! 
Siedziałam i gapiłam się przez przednią szybę ignorując dźgającego mnie mulata. Jeszcze chwila a wybuchnę! Obije mu tą ciemną mordkę! 
Za dużo wrażeń,przestaniesz ?! - krzyknęłam do niego - Nawet nie wiesz, jak to wkurwia!
- Odezwałaś się! - wrzasnął dumny z siebie
- Zatrzymać się! Wyskoczę przez okno!
Samochód raptownie się zatrzymał. Opony zapiszczały pocierając o rozgrzany asfalt. Wyszłam z pojazdu i podeszłam do okna Osborna. 
- Mówiłam, że nie lubię niespodzianek! Dalej pójdę pieszo.
- Oszalałaś? - zapytał chłopak siedzący za kierownicą
- Tak, oszalałam! Pozwoliłam się tu wywieźć!Podajcie mi adres!
- Masz! - Osborn podał mi karteczkę - Nie zgubisz się?
- Jestem blondynką, nie idiotką!
Włożyłam ręce do kieszeni i ruszyłam poboczem. Samochód, w którym jechała moja siostra minął mnie i pojechał dalej. 


Ja dostałam to czego chciałam. Ciszę i spokój! Nic więcej się nie liczyło! Święty spokój od tamtej chmary! 
Przyszedł do mnie sms
"Simona, co jest?!" 
Od Robi. Włożyłam telefon do kieszeni i szłam dalej. Wiaterek przyjemnie owiewał twarz, mierzwił włosy. Napawał błogim spokojem. Muszę uporządkować myśli. To co się dzieje jest co najmniej dziwne. Pewnie większość dziewczyn w moim wieku skakało by z radości, że poznało One... coś tam! Ja nie! 
Gdyby to był 50 cent, albo Eminem. Ooo albo Timberland! Skakała bym z radości. Ale nie! Musiałam się spotkać z piątką... przepraszam szóstką baranów, co zachowują się, jak niewyżyte dzieciaki ze wsi!
***Dwie godziny później***

Dzwoniła do mnie Robi. Czterdzieści razy Osborn i dzwoniły też nieznane numery. Sumując je wszystkie było sto cztery nieodebrane połączenia. A ja to miałam w dupie. Szłam ulicami zatłoczonego Londynu oglądając wszytko co się da. Ogarniała mnie taka dziecięca ciekawość. Chciałam chodzić tak w nieskończoność. Zadzwonił telefon. ZNOWU! Tym razem Roberta.
- Halo? 
-gdzie ty sie do cholery podziewasz ja tu się zamartwiam to po pierwsze a po drugie zostawiłaś mnie sama z ta cala zgraja pacanów którzy próbują się do mnie dobrać
- Sama tego chciałaś!... Zaraz? Jesteś z nimi? Przecież miałyśmy jechać do domu! Tam gdzie będziemy mieszkać! 
-ta zmiana planów mamy mieszkać z nimi w domu przez kilka tygodni. Proszę przyjdź ja już tu nie daje rady psychicznie 
- No to miłego nocowania! Ja tam mieszkać nie będę! 
-Simona .! Nie mam innego wyjścia albo wracasz tutaj albo obiecuje ze coś sobie zrobię a wiesz ze zawsze miałam problemy z samokaleczaniem i już mam tego dość cały czas się kłócimy a miałyśmy spełniać marzenia   
- Robi, ale ja tam nie wytrzymam! 
-razem damy rade zwalczymy tych ćwoków ta sama bronią nawet mam plan. Przyjdź szybko muszę kończyć bo któryś z pacanów grzebie mi w bieliźnie .proszę przyjdź. 
- O Boże! Dobra idę, ale przysięgam, że sprzedam któremuś kopa, jak mnie zdenerwuje!
Rozłączyłam się
Nie miałam wyboru, musiałam iść. Już na samą myśl o tym, że mam z nimi mieszkać robiło mi się nie dobrze. 
Szłam przez Londyn szukając tej cholernej ulicy! Nie mogłam jej znaleźć! Błądziłam spoglądając co rusz na błękitne tabliczki. 
O mało nie krzyknęłam znajdując tą właściwą. Już wiem, jak czuje się osoba, która wygrała milion. Szłam oglądając duże domy. Każdy z nich był ładnie otynkowany. Zielone ogródki, zraszacze, fontanny, ozdobne gzymsiki. Niezła dzielnica. 
Stanęłam przed willa z numerem . Czarny samochód stał na podjeździe. Dobrze trafiłam. Upewniły mnie krzyki dochodzące z wnętrza posiadłości. 
- Ale ta druga ma duże cycki! Widziałeś jej stanik?
Wybałuszyłam oczy i wbiegłam na mały tarasik. Z hukiem otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się co najmniej dziwny widok. Bieber i mulat stali w holu szarpiąc mój stanik!
- Co do jasnej cholery?! - krzyknęłam. 
Do holu wbiegła Robi i schowała się za moimi plecami. O mało włos i by mnie przewróciła! 
-Simona to są idioci z nimi trzeba do psychiatryka od 15 minut jarają sią 
twoim stanikiem co my mamy zrobić a przy okazji powiem Ci ze Osborn pojechał do jakieś jego rodziny i nie będzie tu mieszkał za to Justin podobno ma pokój kolo nas wiec będzie nas męczył-mówiła tak szybko ze prawie jej nie rozumiałam. 
- ! - jęknęłam - Ale ona nie na stałe - pokazałam na Justina 
-hej dziewczyny dosyć plotkowania chodźcie zagramy w coś -odezwał się mulat 
- Ja pasuję! - powiedziałam prędko 
- a ty Roberta -odezwał się szatyn -haha żartujesz przed chwila bawiłeś się stanikiem mojej siostry a teraz się do mnie przystawiasz ,frajer. 
- A tak w ogóle? Skąd macie mój stanik?! 
- [xxxxx] bo ten ...no Louis rzucił twoja walizka na twoje łóżko i się otworzyła a twoja bielizna wyleciała a swoja droga to masz ładne majtki -odparł mulat 
-- Grabisz sobie! - warknęłam. 
- Ale to prawda - bronił go Bieber. 
-Roberta tak w ogóle to czemu ty jesteś taka zła przecież to twojej siostrze przeważnie dokuczamy -odezwał się bieber
-grabisz sobie u mojej siostry wiec u mnie tez proste i logiczne 
- Ja idę spać! 
- No ja może też! - krzyknął chłopak w bluzce w paski.
- Ale nie ze mną! 
-Zobaczymy
- nie nikt nie idzie spac jest dopiero 15-powiedział Harry -masz racje loczek dlatego idziemy na kęgle i nie przyjmuje odmowy od nikogo -tak tez zrobiłyśmy choć nie chętnie po 20 minutowym proszeniu i szantażowaniu poszliśmy do pobliskiej kręgielni 







3 komentarze:

  1. Nominowałam was do Liebster Awards, więcej informacji na moim blogu ;*
    http://walka-z-losem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O KUR DE ! *.* Genialneee ^^ Dawaj szybko nextaaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny,skąd ty wytrzasnęłaś taki talent <3
    kocham to opowiadanie,pisz szybko nowy rozdział!
    ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWEGO BLOGA:
    http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz! To wiele dla nas znaczy!