***Oczami
Roberty***
Simona
poszła na górę, a ja zostałam na dole postanowiłam trochę potańczyć choć głowa
mi pęka to jednak taniec nikomu nie zaszkodził. Włączyłam radio i zaczęłam
tańczyć przy piosence ''She's not afraid '' wykonaną przez zespół '' One Direction''
ruszałam energicznie biodrami ,kręciłam się i dodatkowo podśpiewywałam. Machałam chaotycznie rękoma, przeskakując z nogi na nogę. Uderzyłam się ręką o blat stołu, ale byłam tak zajęta tańcem, że nawet nie poczułam większego bólu.
Po
chwili niestety przerwał mi dźwięk dzwoniącej komórki. Z przymusu wyłączyłam
radio i odebrałam telefon
-Halo - powiedziałam zdyszanym głosem. Dłonią otarłam pot płynący z czoła.
-Dzień
dobry - usłyszałam miły i ciepły głos - widziałem wasz występ w Centrum .Wasz, znaczy "twój i twojej koleżanki" i....-przerwałam mu.
-To moja siostra -odparłam może lekkim
poirytowaniem w głosie
-Ah tak!
Wybacz za pomyłkę. Do rzeczy jednak. Byłem dzisiaj w centrum i widziałem wasz
występ. Jesteście nie z tej ziemi. Mam
spore doświadczenie. Jestem dyrektorem prestiżowej szkoły tańca. Jednocześnie
jestem też nauczycielem. Takie talenty , jak wasze nie mogą się zmarnować. Jest w
was to coś, co ciężko znaleźć w moich uczniach. -Już chciałam mu przerwać kiedy
on wyskoczył z tekstem –Mam dla was propozycję nie do odrzucenia. Spotkajmy się
centrum Los Angeles, niedaleko miejsca, w którym tańczyłyście. Przyjdź razem z
siostrą.
- Dobrze,
dowidzenia!
Akurat z góry zeszła Simona
- Co
robisz? - zapytała patrząc mi w oczy.
-Wiesz bo
dzwonił jakiś facet przedstawia się jako nauczyciel i prosi nas o spotkanie
...pójdziemy… nie..? – zapytałam niepewnie.
- Ale
zaraz, po co?! - zapytała lekceważącym tonem
-Mówi ,że
ma jakąś propozycje ,można iść jak nam się nie spodoba to odżucimy i tyle .Co o
tym myślisz.?
- Haha...
- zaśmiała się - Chcesz to idź sama! Ja już mam dość łażenia w te i na zad.
Byłam z tobą w Centrum? Byłam. Obiecałaś, że będzie tylko jeden raz i koniec,
za niedługo egzaminy, ja muszę się uczyć!
-Tak, ale
powiedziałam ,że jeden raz jeśli chodzi o tańczenie w CENTRUM -powiedziałam
ostatnie słowo naciskając na nie –Zresztą, to może być dla nas szansa. Wiesz
dobrze ,że nie ma pieniędzy na to by iść do szkoły tanecznej a on powiedział
,że ma propozycje ,chcesz ją tak po prostu zmarnować nawet nie dowiadując się o
co chodzi?! -oburzyłam się.
- Taniec
to tylko dziecięce marzenia! Zrozum to wreszcie! Co nam da nauka w szkole
tańca? Przecież i tak nie zarobimy na swoje utrzymanie. - powiedziała
wymachując rękoma - Musimy skończyć szkoły, iść do normalnej - położyła nacisk
na to słowo- pracy. Powiedziałam, chcesz to idź, ja zostaję!
-Super i
,żebyś wiedziała ,że pójdę i wiesz co zawiodłam się na tobie! Jak możesz o tym
tak mówić myślałam ,że taniec coś dla ciebie znaczy teraz znam prawdę. Mam już
dość proszenia ciebie o cokolwiek wszystko robisz, by mnie zdenerwować? Chyba
tak!Próbuje spełnić nasze marzenia mam już tego dosyć ,taniec to nasze a raczej
moje całe życie i zamierzam dążyć za marzeniami .O.! czekaj ..jak ty to ujęłaś
.? dziecinnymi marzeniami .-Powoli unosiłam głos w napięciu tracąc panowanie
nad sobą
- Powiedziałam samą
prawdę! Kocham taniec, ale wiem, że to nie jest sposób na utrzymanie! Idę na
medycynę, zostanę chirurgiem i zarobię tyle pieniędzy, żeby moje dzieci mogły
marzyć do woli! Zrozum, że musisz dorosnąć! - wrzeszczała - Chcesz to idź!
Wiatr ci w żagle! Uważaj tylko żebyś nie odpłynęła za daleko od brzegu!
-No i dobrze mam już
dość ,tylko potem nie płacz jak ja będę spełniać swoje marzenia
- Moim marzeniem
jest, żebyś wreszcie dorosła! - krzyknęła i pobiegła na górę.
-A moim ,żebyś w
końcu przestała być taka dorosła -postanowiłam ,że przygotuję się do wyjścia i
tak właśnie zrobiłam ,poszłam do łazienki przebrałam się i zmyłam makijaż by
zrobić nowszy po 45 minutach byłam już gotowa miałam 10 minut więc postanowiłam
już się zbierać kiedy nakładałam na nogi buty na dół zeszła Simona
- Czyli jednak
idziesz - powiedziała obojętnie
-przecież mówiłam ,to
,że ty rezygnujesz z marzeń nie znaczy ,że ja to zrobię
- Dobra marzycielu,
lepiej idź bo się spóźnisz! - powiedziała kpiarskim głosem
Spojrzałam na nią
ostatni raz z dezaprobatą i wyszłam trzaskając drzwiami po 10 minutach byłam
już na miejscu ,usiadłam na ławce i czekałam dopiero potem zdałam sobie sprawę
,że nawet nie wiem jak ten facet wygląda. No, ale on wie, jak ja wyglądam. To
jakieś pocieszenie.
***Oczami Simony***
Usiadłam w kuchni i
patrzyłam na obdrapany blat stołu. Rodzice mieli go wymienić, ale brakowało im
czasu i funduszy. Jedliśmy więc przy takim stole. Właściwie to nie jadaliśmy
razem. Rodzice byli głównie w pracy. Ja ślęczałam przy książka, a Robie... Ta
to oczywiście śniła o niebieskich migdałach! Nie ważne! Ja miałam więcej rozumu
niż ona i przykładałam się do nauki.
Poszłam do pokoju, który dzieliła z siostrą. Otworzyłam pokój i westchnęłam widząc bałagan, jaki panował koło łóżka Roberty. Zaczęłam sprzątać ubrania, które walały się pod nogami. Znalazłam trzy zeszyty w szafce z bielizną.
Skończyłam sprzątać i z dumą spojrzałam na wykonaną robotę. Położyłam się na łóżku i wzięłam książkę od biologii. Otworzyłam na temacie o anatomii człowieka. Zaczęłam powtarzać wszystkie układy, tkanki, narządy. W skupieniu powtarzałam ich łacińskie nazwy.
- Jestem już w domu! - z parteru do moich uszu doszedł krzyk mamy. "Już"? Niech będzie, że już. Odłożyłam podręcznik i wstałam z łóżka.
- Już idę! - krzyknęłam chowając książkę na półkę.
Poszłam do pokoju, który dzieliła z siostrą. Otworzyłam pokój i westchnęłam widząc bałagan, jaki panował koło łóżka Roberty. Zaczęłam sprzątać ubrania, które walały się pod nogami. Znalazłam trzy zeszyty w szafce z bielizną.
Skończyłam sprzątać i z dumą spojrzałam na wykonaną robotę. Położyłam się na łóżku i wzięłam książkę od biologii. Otworzyłam na temacie o anatomii człowieka. Zaczęłam powtarzać wszystkie układy, tkanki, narządy. W skupieniu powtarzałam ich łacińskie nazwy.
- Jestem już w domu! - z parteru do moich uszu doszedł krzyk mamy. "Już"? Niech będzie, że już. Odłożyłam podręcznik i wstałam z łóżka.
- Już idę! - krzyknęłam chowając książkę na półkę.
Zeszłam na dół. Mama
wypakowywała zakupy z wielkich toreb. Podeszłam do niej i pomogłam w
wypakowywaniu rozmaitych produktów.
- Gdzie twoja siostra? - zapytała odkładając mleko do lodówki.
- Nie mam zielonego pojęcia mamo - skłamałam - Pewnie wyszła z koleżankami.
- Ona jest taka nie odpowiedzialna! Powinna się uczyć, nie latać po mieście!
Wolałam nie mówić mamie, że poszła na spotkanie z nauczycielem tańca. Była wrogo nastawiona do naszej pasji. Dla niej była to strata czasu i energii.
Kiedyś poprosiłam ją o buty do tańca. Skończyło się na tym, że dostałam szlaban na dwa tygodnie. Od tamtej pory nie wiążę przyszłości z tańcem.
Zostanę chirurgiem plastycznym. Dobrze płatna, pożądana w dzisiejszych czasach praca. Studia trochę kosztują, więc będę musiała zdobyć stypendium i znaleźć dorywczą pracę.
Pomogłam mamie z resztą zakupów. Wzięłam jedno z ciasteczek, które upiekła mamy koleżanka i wróciłam do swojego pokoju. Sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W końcu zdecydowałam, że pójdę pobiegać! Ubrałam dres, stare adidasy i wybiegłam wręcz z domu.
Pobiegłam daleko za miasto. Nie lubiłam gwaru, który atakował uszy. Wolałam w ciszy słuchać przyśpieszonego pulsu.
Po godzinie czystego biegu wróciłam do domu. Mama oglądała telewizję. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc od razu poszłam na górę.
Długi odprężający prysznic zmył krople potu i zmęczenie. Wyszłam z kabiny i wytarłam się dokładnie. Ubrałam piżamę i poszłam się położyć do łóżeczka. Nie poleżałam długo.
- Gdzie twoja siostra? - zapytała odkładając mleko do lodówki.
- Nie mam zielonego pojęcia mamo - skłamałam - Pewnie wyszła z koleżankami.
- Ona jest taka nie odpowiedzialna! Powinna się uczyć, nie latać po mieście!
Wolałam nie mówić mamie, że poszła na spotkanie z nauczycielem tańca. Była wrogo nastawiona do naszej pasji. Dla niej była to strata czasu i energii.
Kiedyś poprosiłam ją o buty do tańca. Skończyło się na tym, że dostałam szlaban na dwa tygodnie. Od tamtej pory nie wiążę przyszłości z tańcem.
Zostanę chirurgiem plastycznym. Dobrze płatna, pożądana w dzisiejszych czasach praca. Studia trochę kosztują, więc będę musiała zdobyć stypendium i znaleźć dorywczą pracę.
Pomogłam mamie z resztą zakupów. Wzięłam jedno z ciasteczek, które upiekła mamy koleżanka i wróciłam do swojego pokoju. Sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W końcu zdecydowałam, że pójdę pobiegać! Ubrałam dres, stare adidasy i wybiegłam wręcz z domu.
Pobiegłam daleko za miasto. Nie lubiłam gwaru, który atakował uszy. Wolałam w ciszy słuchać przyśpieszonego pulsu.
Po godzinie czystego biegu wróciłam do domu. Mama oglądała telewizję. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc od razu poszłam na górę.
Długi odprężający prysznic zmył krople potu i zmęczenie. Wyszłam z kabiny i wytarłam się dokładnie. Ubrałam piżamę i poszłam się położyć do łóżeczka. Nie poleżałam długo.
Wstałam i zaczęłam przeglądać
od niechcenia książki. Miałam ich wiele, ze względu na to, że lubię czytać. Twórcy
fantastyki tacy jak Tolkien, Rowling gościli na półce z dziełami. Najwięcej
było jednak twórczości Hitchcock’a, King’a i Chrystie. Wzięłam jedną z nich i
zaczęłam ją kartkować. Patrzyłam na litery układające się w słowa. Puste słowa.
Cały czas myślałam o tym, co się dzieje z Robertą. Gdzie ona mogła być?! Rozumiem, że che tańczyć, ale no do jasnej cholery, za bardzo się na tym skupia! Nie chciałam, żeby potem przychodziła do mnie z płaczem, że znowu się nie udało. Jest mi jej żal, żal bo nie rozumie, że marzenia się nie spełnią.
Wszystko przez ten dzisiejszy występ. Dlaczego się zgodziłam, DLACZEGO?! Przecież mogłyśmy siedzieć w domu. Teraz ona papla z jakimś instruktorem tańca, zamiast uczyć się na sprawdzian z chemii. Mama mnie zabije, jak się dowie, że jej na to wszystko pozwoliłam.
Zaczynam żałować, że z nią do tego centrum poszłam!
Drugi rozdział historii tańczących bliźniaczek.
Zachęcam do komentowania. Zależy nam na opiniach.
Obserwacje też będą mile widziane :-)
Katia i Jessica <3
Hym...tak szczerze to twój styl pisania jakoś mnie nie powalił ale fabuła dosyć ciekawa, więc będę wpadać.;)
OdpowiedzUsuńI chciałam ci jeszcze powiedzieć, że podoba mi się imię Simona. xd
http://youare-the-only-exception.blogspot.com/
Noo, ciekawie ;3
OdpowiedzUsuńRoberta ..dosyć nietypowe imię =)
Bardzo jestem ciekawa rezultatu ze spotkania Roberty z tym dyrektorem.
Zakładam, że tym razem się uda ;D
Coś podejrzewam, iż dostanie jakąś propozycję w Londynie albo ze sławnym kimś xD
Czekam na kolejny rozdział ;)
/ onedirectionimaginyyy.blogspot.com
Super! *-*
OdpowiedzUsuńCiekawe :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
1) http://myworldwithmysister.blogspot.com/
2) http://loveeonedirectionforever.blogspot.com/